dpd(zamulanie masakryczne)
Poniedziałek, 22 marca 2010 | dodano:22.03.2010
Km: | 33.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:26 | km/h: | 23.30 |
Pr. maks.: | 39.70 | Temperatura: | 4.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: ok. +4 stopni, leń zwyciężył więc najkrótszą drogą do pracy.....i całe szczęście. Zamulałem tak, że sam się przeraziłem. Ledwo dojechałem do pracy tempem żółwia- zero sił. To chyba jednak przyszedł kryzys na całego- cóż trzeba przetrwać na spokojnie.
Powrót: zdecydowałem się pojechać pełną okrężną, żeby odreagować stres w pracy. Momentami delikatnie kropił deszcz, pełne zachmurzenie, za ciepło nie było ze względu na wiatr. Jeżeli chodzi o siły, powrót minimalnie lepiej niż rano.
Miłe jest to, że cały śnieg w mieście się już stopił: ścieżka między Jelitkowem a Brzeźnem już przejezdna- można śmigać :-) Jedynie piasku pełno, więc trzeba uważać na zakrętach.
Powrót: zdecydowałem się pojechać pełną okrężną, żeby odreagować stres w pracy. Momentami delikatnie kropił deszcz, pełne zachmurzenie, za ciepło nie było ze względu na wiatr. Jeżeli chodzi o siły, powrót minimalnie lepiej niż rano.
Miłe jest to, że cały śnieg w mieście się już stopił: ścieżka między Jelitkowem a Brzeźnem już przejezdna- można śmigać :-) Jedynie piasku pełno, więc trzeba uważać na zakrętach.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!