dom-(4,5 st grad prosto w twarz, wiatr że zwiewa z roweru)-praca-(szybki powrót-wicher w plecy, trochę deszczu-super)-dom
Środa, 14 października 2009 | dodano:14.10.2009
Km: | 15.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:41 | km/h: | 22.54 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
pierwszy wyjazd po wymianie oponki na nową lepszą i od razu pełen hardkor
Rano: 4,5 stopnia wicher i grad na przemian z deszczem prosto w twarz, do pracy dotarłem totalnie mokry, ręce przemarznięte od wiatru (brak zimowych rękawic), natomiast nowe skarpety (z termolite) rewelacja- pomimo kompletnie mokrych nóg wrażenie suchości i ciepła-rewelacja
W ciągu dnia mój rower fruwał po parkingu razem ze stojakiem :-) aż w końcu zaparkował gdzieś na trawniku
Powrót: wicher że masakra (wystarczy zobaczyć wiadomości: tramwaje nie jeżdżą, kolejki nie jeżdżą, powalone drzewa, korki na maksa, ludzie przemieszczają się na piechotę, gałęzie leżące na drogach- jak wojna) a ja miałem wiatr w plecy, lekki deszczyk, jak jechałem to musiałem przychamowywać tak pędził mnie wiatr ;-) i omijać leżące gałęzie. Super
Rano: 4,5 stopnia wicher i grad na przemian z deszczem prosto w twarz, do pracy dotarłem totalnie mokry, ręce przemarznięte od wiatru (brak zimowych rękawic), natomiast nowe skarpety (z termolite) rewelacja- pomimo kompletnie mokrych nóg wrażenie suchości i ciepła-rewelacja
W ciągu dnia mój rower fruwał po parkingu razem ze stojakiem :-) aż w końcu zaparkował gdzieś na trawniku
Powrót: wicher że masakra (wystarczy zobaczyć wiadomości: tramwaje nie jeżdżą, kolejki nie jeżdżą, powalone drzewa, korki na maksa, ludzie przemieszczają się na piechotę, gałęzie leżące na drogach- jak wojna) a ja miałem wiatr w plecy, lekki deszczyk, jak jechałem to musiałem przychamowywać tak pędził mnie wiatr ;-) i omijać leżące gałęzie. Super
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!