dpd- znowu złamana oś
Czwartek, 16 sierpnia 2018 | dodano:21.08.2018Kategoria do pracy
Km: | 44.10 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:27 | km/h: | 18.00 |
Pr. maks.: | 40.96 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Niestety w drodze powrotnej znowu złamana oś, więc powrót ciężki.
Rano: jak wyjeżdżałem to już mi coś podpadało w rowerze, że wydaje mi się że koło ociera lekko o ramę- wzbudziło to moje podejrzenia, ale nie dość mocno. Do pracy dojechałem bez problemów.
Powrót: po wyjeździe z pracy stwierdziłem, że to koło zaczyna coraz mocniej ocierać i jak za mocno przycisnę, to już trze o ramę całkiem mocno- w tym momencie było już jasne, że to oś dokonuje swojego żywota.
Starałem się jechać jak najostrożniej, tylko na lekkich biegach, żeby jak najmniej obciążać oś i napęd.
Tym sposobem udało mi się całkiem zgrabnie, choć powoli dojechać do Osowej- pod górę :-)
Niestety w Osowej sytuacja się bardzo gwałtownie pogorszyła i coraz ciężej było jechać i coraz mocniej koło ocierało.
Od Osowej to już niestety pod każdą (nawet najmniejszą) górkę było podprowadzanie roweru a od Biedry w Baninie to już praktycznie całą drogę z buta.
Mimo złamanej osi udało się całkiem nawet sprawnie dotrzeć do domu, a co najważniejsze- o własnych siłach, bez potrzeby wzywania pomocy.
Po powrocie rower wrzuciłem na hak w garażu (ściągnę jak będę miał czas go naprawić) i ściągnąłem Unibike'a (Zenona).
Rano: jak wyjeżdżałem to już mi coś podpadało w rowerze, że wydaje mi się że koło ociera lekko o ramę- wzbudziło to moje podejrzenia, ale nie dość mocno. Do pracy dojechałem bez problemów.
Powrót: po wyjeździe z pracy stwierdziłem, że to koło zaczyna coraz mocniej ocierać i jak za mocno przycisnę, to już trze o ramę całkiem mocno- w tym momencie było już jasne, że to oś dokonuje swojego żywota.
Starałem się jechać jak najostrożniej, tylko na lekkich biegach, żeby jak najmniej obciążać oś i napęd.
Tym sposobem udało mi się całkiem zgrabnie, choć powoli dojechać do Osowej- pod górę :-)
Niestety w Osowej sytuacja się bardzo gwałtownie pogorszyła i coraz ciężej było jechać i coraz mocniej koło ocierało.
Od Osowej to już niestety pod każdą (nawet najmniejszą) górkę było podprowadzanie roweru a od Biedry w Baninie to już praktycznie całą drogę z buta.
Mimo złamanej osi udało się całkiem nawet sprawnie dotrzeć do domu, a co najważniejsze- o własnych siłach, bez potrzeby wzywania pomocy.
Po powrocie rower wrzuciłem na hak w garażu (ściągnę jak będę miał czas go naprawić) i ściągnąłem Unibike'a (Zenona).
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!