dpd (oj wiało)
Wtorek, 4 października 2016 | dodano:04.10.2016Kategoria do pracy
Km: | 52.43 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:40 | km/h: | 19.66 |
Pr. maks.: | 38.13 | Temperatura: | 10.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Oj wiało dziś wiało. Rano jak jechałem do pracy momentami pod wiatr to mnie zatrzymywało prawie (ale to było preludium).
Jak wyjechałem z pracy i skręciłem za róg, to jak zawiał boczny wiatr to prawie udało mu się zdmuchnąć mnie z roweru- ledwo się utrzymałem. Z kolei jak skręciłem za kolejny róg, to lunął deszcz, króciutki ale tak skuteczny że prawie mnie przemoczył.
Potem na tym zimnym wietrze w dalszej drodze się suszyłem- fakt że zanim dotarłem do domu byłem już suchy :-)
Rano: temp. ok. 10 stopni. Wyjechałem bez czapki, ale wiatr był na tyle zimny, że już kawałek dalej ją zakładałem. Jak już wspomniałem solidnie wiało. Trasa standardowa, bez dodatków.
Powrót: temp. podobnie jak rano, tylko wiatr sporo większy. Po wzmiankowanym zwianiu i zalaniu dalej już było prawie dobrze: w lesie wiatru prawie nie było czuć. Dopiero jak wyjechałem z lasu w Owczarni, wiatr znowu zaczął dokuczać ale nie jakoś strasznie. W Osowej założyłem też czapkę bo zaczęły mi uszy marznąć. Potem jeszcze też popadało (w okolicach Barniewic), ale nie przemoczyło mnie.
Z uwagi na wiatr i deszcz trasa standardowa bez dodatków.
W sumie, to jak na taką pogodę to jechało mi się całkiem dobrze. Piękne fale na zatoce- warto byłoby się dla nich dziś wybrać na spacer.
Jak wyjechałem z pracy i skręciłem za róg, to jak zawiał boczny wiatr to prawie udało mu się zdmuchnąć mnie z roweru- ledwo się utrzymałem. Z kolei jak skręciłem za kolejny róg, to lunął deszcz, króciutki ale tak skuteczny że prawie mnie przemoczył.
Potem na tym zimnym wietrze w dalszej drodze się suszyłem- fakt że zanim dotarłem do domu byłem już suchy :-)
Rano: temp. ok. 10 stopni. Wyjechałem bez czapki, ale wiatr był na tyle zimny, że już kawałek dalej ją zakładałem. Jak już wspomniałem solidnie wiało. Trasa standardowa, bez dodatków.
Powrót: temp. podobnie jak rano, tylko wiatr sporo większy. Po wzmiankowanym zwianiu i zalaniu dalej już było prawie dobrze: w lesie wiatru prawie nie było czuć. Dopiero jak wyjechałem z lasu w Owczarni, wiatr znowu zaczął dokuczać ale nie jakoś strasznie. W Osowej założyłem też czapkę bo zaczęły mi uszy marznąć. Potem jeszcze też popadało (w okolicach Barniewic), ale nie przemoczyło mnie.
Z uwagi na wiatr i deszcz trasa standardowa bez dodatków.
W sumie, to jak na taką pogodę to jechało mi się całkiem dobrze. Piękne fale na zatoce- warto byłoby się dla nich dziś wybrać na spacer.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!