dpd (Deszczowa piosenka)
Piątek, 6 listopada 2015 | dodano:06.11.2015Kategoria do pracy
Km: | 52.91 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:41 | km/h: | 19.72 |
Pr. maks.: | 42.53 | Temperatura: | 5.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Oj dziś w drodze powrotnej miałem prawdziwą kąpiel. Po powrocie nie miałem na sobie ani skrawka suchego ubrania. Kurtka i ciuchy były sporo cięższe, tak były nasiąknięte wodą. Jednak najlepsze, że w butach osłoniętych neoprenowymi ochraniaczami po prostu mi chlupotało a w goretex'owych rękawiczkach (niby nieprzemakalnych) czułem jak woda się przelewa.
Przez pierwsze ok. 20 km było jeszcze nieźle, ale później zacząłem coraz bardziej marznąć od tych wszystkich przemoczonych rzeczy a dodatkowo na dziurawych drogach za Osową były całe rozlewiska wody, których nie dało się ominąć a po każdym przejeździe przez taką kałużę/jezioro miałem coraz bardziej mokro w butach. Końcowe kilometry naprawdę nie były już przyjemnością :-( Ale co tam, trzeba twardym być nie miękkim.
Rano: temp. ok. 5 stopni, bezdeszczowo, trasa standardowa bez dodatków.
Powrót: temp. nie wiem jaka bo nie spojrzałem, ale deszcz lał równo całą drogę i tylko przybierał na sile. Zresztą cały czas leje równo nawet teraz, kiedy to piszę. Żeby trochę poprawić sobie humor jak zacząłem marznąć, podśpiewywałem sobie w duchu ową "Deszczową piosenkę".
Przez pierwsze ok. 20 km było jeszcze nieźle, ale później zacząłem coraz bardziej marznąć od tych wszystkich przemoczonych rzeczy a dodatkowo na dziurawych drogach za Osową były całe rozlewiska wody, których nie dało się ominąć a po każdym przejeździe przez taką kałużę/jezioro miałem coraz bardziej mokro w butach. Końcowe kilometry naprawdę nie były już przyjemnością :-( Ale co tam, trzeba twardym być nie miękkim.
Rano: temp. ok. 5 stopni, bezdeszczowo, trasa standardowa bez dodatków.
Powrót: temp. nie wiem jaka bo nie spojrzałem, ale deszcz lał równo całą drogę i tylko przybierał na sile. Zresztą cały czas leje równo nawet teraz, kiedy to piszę. Żeby trochę poprawić sobie humor jak zacząłem marznąć, podśpiewywałem sobie w duchu ową "Deszczową piosenkę".
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!