dpd (powoli i wytrwale)
Poniedziałek, 28 września 2015 | dodano:28.09.2015Kategoria do pracy
Km: | 61.31 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:52 | km/h: | 21.39 |
Pr. maks.: | 43.36 | Temperatura: | 8.5 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dopiero dziś doceniłem, jak łatwo, lekko i przyjemnie jedzie się na moim Zenonie (Unibike'u) a jak ciężko na moim Pracusiu (Authorze).
Ponieważ miało dziś padać a ja bezwzględnie rowerem do pracy, to odkurzyłem po 1,5 miesięcznej przerwie mój czołg Pracusia i pojechałem nim do pracy. No i faktycznie to jest czołg. Opory jazdy takie, jakbym czołgiem przez bagna jechał. Ile to znaczą cienkie oponki i 28" koła. Ale cóż, lekko nie ma- trzeba brnąć powoli i wytrwale. I tak też dziś było w obie strony: powoli i wytrwale ;-)
Rano: 8,5 stopnia, ubrałem się ciepło i okazało się, że było mi ciutkę zbyt ciepło. Wg ICM mogło padać, więc założyłem też ochraniacze na buty i pokrowiec na plecak- a tu piękne słońce i zero deszczu. Nie żebym się martwił z tego powodu ;-)
Trasa standardowa, nawet bez rundki do ronda w Brzeźnie.
Powrót: ok. 14,5 stopnia. Z pracy rundka do ronda w Brzeźnie. Jak jechałem już w stronę domu, spotkałem jeszcze kolegę Waldemara (również na rowerze) więc przejechałem się z nim kawałek, żeby porozmawiać. Pozdro Waldemarze.
Później już powrót standardową trasą do domu. Szybko się już robi ciemno :-( Jak dojeżdżałem do domu ok. 18:30 to były to dosłownie ostatnie promienie słońca i moment później już było ciemno. Smętne, szare i bure dni nadchodzą.
Ponieważ miało dziś padać a ja bezwzględnie rowerem do pracy, to odkurzyłem po 1,5 miesięcznej przerwie mój czołg Pracusia i pojechałem nim do pracy. No i faktycznie to jest czołg. Opory jazdy takie, jakbym czołgiem przez bagna jechał. Ile to znaczą cienkie oponki i 28" koła. Ale cóż, lekko nie ma- trzeba brnąć powoli i wytrwale. I tak też dziś było w obie strony: powoli i wytrwale ;-)
Rano: 8,5 stopnia, ubrałem się ciepło i okazało się, że było mi ciutkę zbyt ciepło. Wg ICM mogło padać, więc założyłem też ochraniacze na buty i pokrowiec na plecak- a tu piękne słońce i zero deszczu. Nie żebym się martwił z tego powodu ;-)
Trasa standardowa, nawet bez rundki do ronda w Brzeźnie.
Powrót: ok. 14,5 stopnia. Z pracy rundka do ronda w Brzeźnie. Jak jechałem już w stronę domu, spotkałem jeszcze kolegę Waldemara (również na rowerze) więc przejechałem się z nim kawałek, żeby porozmawiać. Pozdro Waldemarze.
Później już powrót standardową trasą do domu. Szybko się już robi ciemno :-( Jak dojeżdżałem do domu ok. 18:30 to były to dosłownie ostatnie promienie słońca i moment później już było ciemno. Smętne, szare i bure dni nadchodzą.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!