Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

Czesław Lang vs rower

Czwartek, 31 lipca 2014 | dodano:31.07.2014Kategoria do pracy
Km:66.86Km teren:4.00 Czas:03:13km/h:20.79
Pr. maks.:42.53Temperatura:20.2 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
No i wygrał rower. Mimo że miałem dziś okazję być na spotkaniu z naszą legendą kolarstwa- Czesławem Langiem, wybrałem jednak rower. Czułem się wewnętrznie rozdarty, ale głód roweru wygrał. Nie wiem czy to dobrze, czy źle- po prostu takiego dokonałem wyboru i ..... nie żałuję.

Dziś okrutnie zamulałem: pomimo tego, że pogoda była wprost wymarzona na rower, to ja dziś byłem zupełnie bez sił i wlokłem się w obie strony noga za nogą.

Rano: jak wychodziłem było już ponad 20 stopni, ale niebo zachmurzone, więc temperatura do jazdy bardzo dobra. Niestety wspomniany już kryzys nie pozwolił mi się nacieszyć warunkami do jazdy. Standardowo do pracy.

Powrót: temperatura i aura podobna jak rano, może kilka stopni więcej. Wybór dokonany (jak wyżej), więc trzeba było wykorzystać :-)
Niestety jakoś nie było sił na wielkie kręcenie, ale stwierdziłem że nie ma lekko i muszę dać radę.
Z pracy do ronda w Brzeźnie (z uwagi na pogodę na nadmorskiej fajnie pusto- wystraszyli się chmur :-), potem Pomorską do Oliwy, dalej w stronę ZOO, Kościerską do Doliny Radości i Kleszą do Słowaka. Ponieważ tak słabo mi się jechało, to postanowiłem się dokatować podjazdem z Matemblewa do Matarni, i ........... było słabo :-( W którymś momencie chciałem zsiąść z roweru i go podprowadzać, ale trzeba twardym być- podjechałem do końca.
Z Matarni na lotnisko, Klukowo i z Klukowa po płytach do Meteorytowej. Meteorytową do Osowej, tradycyjna honorowa rundka przez Osową i dalej do Barniewic i przez las do Banina. Okrutnie ciężko mi się jechało, ale i tak jestem zadowolony, bo pogoda dziś rozpieszczała :-)

komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum