OpO+mały serwis domowy
Środa, 4 czerwca 2014 | dodano:04.06.2014Kategoria do pracy
Km: | 33.04 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:31 | km/h: | 21.78 |
Pr. maks.: | 41.34 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: dość ciepło, ok. 15 stopni. Dziś postanowiłem zjechać z Osowej do Oliwy Kościerską, którą tak dobrze mi się wczoraj podjeżdżało. Niestety nie przypadło mi to do gustu :-( Za duży tłok jak dla mnie: spotkałem na Kościerskiej 8 rowerzystów, w tym jeden prawie wjechał mi na czołówkę, jadąc po mojej stronie drogi (moja prawa, jego lewa). Chyba nie będę tamtędy zjeżdżał rano.
Powrót: ICM nie mógł się zdecydować i ciągle zmieniał: będzie lało, będzie trochę padało i tak co chwilę inaczej :-(
Jak wychodziłem to trochę padało, ale postanowiłem i tak nawinąć do ronda w Brzeźnie, bo miałem chwilkę. Potem powrót do Jelitkowa i dalej standardowo w górę. Co ciekawe w centrum Oliwy chwilę przed moim przyjazdem musiała być całkiem spora ulewa, bo były spore kałuże. Na szczęście w czasie mojego przejazdu ledwo kapało.
Dalsza droga (wybrałem dziś Węglową) bez niespodzianek w lekko padającym deszczu (w lesie to prawie sucho było).
Do Osowej zajechałem prawie na sucho. Trochę mocniej zaczęło padać, jak już jechałem blachosmrodem (z rowerem na kufrze).
Dziś doszedłem do wniosku, że czas już najwyższy wymienić tę rozrywającą się tylną Kendę K831A (straszny szajs to jest), bo objawy są już na granicy całkowitego rozerwania opony, a nie miałem ochoty bawić się w trasie w wymianę opony.
Opona ta przejechała zaledwie ok. 3 tys. km i rozrywała się już z obu stron.
Nowa opona, to Kenda K898- zobaczymy jak ta będzie się sprawowała.
Jutro powinno mi się dużo lżej jechać, bo opona nareszcie może być napompowana jak trzeba :-)
Na półflaku jednak ciężko się jedzie.
Powrót: ICM nie mógł się zdecydować i ciągle zmieniał: będzie lało, będzie trochę padało i tak co chwilę inaczej :-(
Jak wychodziłem to trochę padało, ale postanowiłem i tak nawinąć do ronda w Brzeźnie, bo miałem chwilkę. Potem powrót do Jelitkowa i dalej standardowo w górę. Co ciekawe w centrum Oliwy chwilę przed moim przyjazdem musiała być całkiem spora ulewa, bo były spore kałuże. Na szczęście w czasie mojego przejazdu ledwo kapało.
Dalsza droga (wybrałem dziś Węglową) bez niespodzianek w lekko padającym deszczu (w lesie to prawie sucho było).
Do Osowej zajechałem prawie na sucho. Trochę mocniej zaczęło padać, jak już jechałem blachosmrodem (z rowerem na kufrze).
Dziś doszedłem do wniosku, że czas już najwyższy wymienić tę rozrywającą się tylną Kendę K831A (straszny szajs to jest), bo objawy są już na granicy całkowitego rozerwania opony, a nie miałem ochoty bawić się w trasie w wymianę opony.
Opona ta przejechała zaledwie ok. 3 tys. km i rozrywała się już z obu stron.
Nowa opona, to Kenda K898- zobaczymy jak ta będzie się sprawowała.
Jutro powinno mi się dużo lżej jechać, bo opona nareszcie może być napompowana jak trzeba :-)
Na półflaku jednak ciężko się jedzie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!