OpO (Osowa-praca-Osowa)- w towarzystwie
Środa, 23 kwietnia 2014 | dodano:23.04.2014Kategoria do pracy
Km: | 28.75 | Km teren: | 2.50 | Czas: | 01:27 | km/h: | 19.83 |
Pr. maks.: | 38.46 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś do pracy w wariancie łączonym: do Osowej blachosmrodem (trzeba dzieci odstawić do szkoły) i dalej rowerem. Powrót w odwrotnej konfiguracji.
W drodze powrotnej w towarzystwie Sirmicho. Dzięki za miłe towarzystwo.
Co do sił i kondycji: dziś szału nie było, ale na szczęście tragedii też nie było. No ale cóż, dziś dystans żaden to co miałoby się niby dziać.
Rano: w miarę ciepło. Jechałem w kurtce, ale bez czapki- było optymalnie. Po wyruszeniu rowerem, musiałem się po ok. 2 km cofnąć, bo nagle opadły mnie wątpliwości czy zamknąłem samochód. Oczywiście po powrocie okazało się że zamknąłem, ale gdybym nie sprawdził to cały dzień bym się zastanawiał i nie dałoby mi to spokoju. Przez ten cały powrót musiałem zmienić trasę do pracy i dodatkowo spóźniłem się kilka minut: chciałem jechać nową drogą leśników wzdłuż Spacerowej (dobrze mi się tam jeździło), a w efekcie pojechałem przez Reja.
Powrót: nad morzem ok. 10,5 stopnia, dalej od morza trochę cieplej. Startowałem w porannej konfiguracji ciuchów i było OK, jednak na Reja musiałem zrzucić kurtkę, bo zrobiło mi się za ciepło.
Jak już wspomniałem powrót w towarzystwie Sirmicho, który zgodził się ze mną jechać łagodnym Rejem.
Ciężko było mi za nim nadążyć, a i tak pewnie dawał mi fory ;-), no ale cóż- tak to jest jak ktoś nie jeździ, bo ma lenia (mam na myśli siebie oczywiście).
Niestety mało dziś kilometrów (pozostał niedosyt), ale na więcej nie było czasu.
Pozdrower
W drodze powrotnej w towarzystwie Sirmicho. Dzięki za miłe towarzystwo.
Co do sił i kondycji: dziś szału nie było, ale na szczęście tragedii też nie było. No ale cóż, dziś dystans żaden to co miałoby się niby dziać.
Rano: w miarę ciepło. Jechałem w kurtce, ale bez czapki- było optymalnie. Po wyruszeniu rowerem, musiałem się po ok. 2 km cofnąć, bo nagle opadły mnie wątpliwości czy zamknąłem samochód. Oczywiście po powrocie okazało się że zamknąłem, ale gdybym nie sprawdził to cały dzień bym się zastanawiał i nie dałoby mi to spokoju. Przez ten cały powrót musiałem zmienić trasę do pracy i dodatkowo spóźniłem się kilka minut: chciałem jechać nową drogą leśników wzdłuż Spacerowej (dobrze mi się tam jeździło), a w efekcie pojechałem przez Reja.
Powrót: nad morzem ok. 10,5 stopnia, dalej od morza trochę cieplej. Startowałem w porannej konfiguracji ciuchów i było OK, jednak na Reja musiałem zrzucić kurtkę, bo zrobiło mi się za ciepło.
Jak już wspomniałem powrót w towarzystwie Sirmicho, który zgodził się ze mną jechać łagodnym Rejem.
Ciężko było mi za nim nadążyć, a i tak pewnie dawał mi fory ;-), no ale cóż- tak to jest jak ktoś nie jeździ, bo ma lenia (mam na myśli siebie oczywiście).
Niestety mało dziś kilometrów (pozostał niedosyt), ale na więcej nie było czasu.
Pozdrower
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!