Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2017

Dystans całkowity:751.01 km (w terenie 195.00 km; 25.97%)
Czas w ruchu:39:28
Średnia prędkość:19.03 km/h
Maksymalna prędkość:45.82 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:57.77 km i 3h 02m
Więcej statystyk

dpd

Czwartek, 16 marca 2017 | dodano:16.03.2017Kategoria do pracy
Km:56.61Km teren:15.00 Czas:02:46km/h:20.46
Pr. maks.:45.82Temperatura:5.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Zenon Wspaniały
Rano: trasa dziś w pełni standardowa, rano temp. ok. 5 stopni, bezdeszczowo. Dobrze się jechało.

Powrót: jak wyjeżdżałem było niby ok. 8 stopni, ale nad morzem jednak sporo chłodniej. Szybko zakładałem czapkę i zapinałem kurtkę.
Nie założyłem niestety ochraniaczy na buty i w efekcie przyjechałem do domu z przemarzniętymi nogami. :-(
Po pracy rundka do ronda w Brzeźnie i potem standardowa trasa do domu. Na Bytowskiej miła niespodzianka: spotkanie z dawno nie widzianym Turystą. Dalej więc jazda w miłym towarzystwie aż do Osowej. W Osowej pożegnałem się z Turystą i dalej standardową trasą do domu.

dpd (przykra niespodzianka)

Wtorek, 14 marca 2017 | dodano:14.03.2017Kategoria do pracy
Km:55.39Km teren:15.00 Czas:02:53km/h:19.21
Pr. maks.:44.10Temperatura:1.5 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Zenon Wspaniały
Dziś rano ubrany na rower wszedłem do garażu ..... a tam czekała na mnie przykra niespodzianka- mój Author stał na kapciu.
Ciekawe jest to, że szybki ogląd koła nie wykazał tkwiących w nim ciał obcych ani jakichś przecięć w oponie. Dodatkowo przecież wczoraj na tym rowerze przyjechałem normalnie do domu i nic nie wskazywało na to, że schodzi mi powietrze.
Ale cóż nic to: zdjąłem szybko ze ściany mojego Unibike'a, pierdnąłem w oponki, przełożyłem lampki, licznik i w drogę (na szczęście rower wisiał na ścianie wypucowany, wysmarowany i gotowy do sezonu). 
W sumie to jestem nawet bardzo zadowolony, że tak wyszło, ponieważ jechało mi się lekko, łatwo i przyjemnie- no i dużo szybciej niż na Authorze. :-) Ogólnie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Rano temp. ok. 1,5 stopnia, założyłem kominiarkę i było mi trochę za ciepło, ale nie chciałem już przebierać w drodze. W związku ze wspomnianą awarią wyjechałem jakieś 15 minut później niż wczoraj a do pracy dojechałem o tej samej godzinie co wczoraj- co to znaczy dobry rower :-) Trasa analogiczna do wczorajszej: prawie standardowa z minimalnym skrótem w Osowej.

Powrót: termometry nad morzem pokazywały ponad 10 stopni ale jakoś nie chciało mi się wierzyć i założyłem cienką czapkę. Na początku było mi trochę za ciepło, ale im dalej od morza tym robiło się chłodniej, więc w efekcie było OK. Po pracy zrobiłem jeszcze rundkę nad morzem do ronda w Brzeźnie i potem standardową trasą do domu. Dobrze się jechało, pomimo tego że sił brak a tylna część ciała bardzo doskwiera po takiej przerwie. Na szczęście nie odcięło mi prądu, więc jest OK.

dpd

Poniedziałek, 13 marca 2017 | dodano:13.03.2017Kategoria do pracy
Km:50.44Km teren:15.00 Czas:03:06km/h:16.27
Pr. maks.:36.49Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Ha ha. Dziś wybrałem się w końcu rowerem do pracy- udało mi się zwalczyć mojego lenia :-)
Co za żenada :-D, jakie tempo jazdy. Nawet rano z górki ciężko mi się jechało.
Ale co się tam będę przejmował- ważne, że udało się w końcu ruszyć dupsko.
Rano: temp. w okolicach zera z tendencją na lekki plus, trasa mniej więcej standardowa. Pogoda idealna do jazdy.
Powrót: jak wyjeżdżałem termometry nad morzem pokazywały +3, jak dojechałem do domu to termometr w domu pokazywał -1 stopień.
Dobrze się jechało, ale mocy zero więc turlałem się tempem przedszkolaka na trójkołowcu. Na szczęście nie odcięło mi prądu, nie zmordowałem się jakoś- ogólnie spoko, tylko ciężko będzie jutro usadzić dupsko na siodełko, bo aktualnie czuję się jakby mnie kto kijem po zadku okładał.

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum